czwartek, 30 listopada 2017

Modlitwa

Boże, Ty dałeś błogosławionemu Rafałowi Chylińskiemu, prezbiterowi, łaskę naśladowania Chrystusa pokornego i ubogiego oraz niesienia pomocy potrzebującym i chorym w duchu ewangelicznej miłości; † spraw, abyśmy za jego przykładem pełnili dzieła chrześcijańskiego miłosierdzia * i zasłużyli na przyjęcie do grona błogosławionych w Twoim królestwie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

*******************
Prośmy bł. o. Rafała Chylińskiego, by wypraszał nam łaskę uwolnienia nas od egoizmu, tak by bardziej ważne dla nas było „być” aniżeli „mieć”.

środa, 29 listopada 2017

Triduum do św. Andrzeja przed dniem 30 listopada


Dzień pierwszy

Podobnie jak Jan Chrzciciel, mówiąc : „Oto Baranek Boży” oraz „On chrzci Duchem Świętym”, pozostawił pełniejsze wyjaśnienie tej nauki samemu Chrystusowi, tak też i Andrzej tym bardziej się nie uważał za odpowiedniego do wyjaśniania tych spraw. Zaprowadził więc brata do samego źródła światła, z wielką radością i weselem.
Św. Andrzeju, uproś mi tę łaskę, abym zawsze był zadowolony z położenia, w jakim mnie Opatrzność postawiła. Niech za Twym przykładem wypełniam jak najsumienniej obowiązki mego stanu, bo tylko tym sposobem mogę się uświęcić. Uproś tę łaskę…

Czytanie z Rz. 10, 10 – 18

10 Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. 
11 Wszak mówi Pismo: Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony. 12 Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. 13 Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony.

Żydzi odrzucili usprawiedliwienie z wiary

14 Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? 15 Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę! 
16 Ale nie wszyscy dali posłuch Ewangelii. Izajasz bowiem mówi: Panie, któż uwierzył temu, co od nas posłyszał? 17 Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. 
18 Pytam więc: czy może nie słyszeli? Ależ tak: 
Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa. 

K: Synowie twoi zajmą miejsce twoich ojców.
W: Ustanowisz ich książętami w całej ziemi.

Chwalebny i drogi św. Andrzeju, wiara święta, która nie od nas samych pochodzi, ale jest nadprzyrodzonym darem Boga, była zawsze przewodniczką Twoją na drodze cnoty i zbawienia wiecznego, bo nie tylko uznawałeś najmocniej Boga jako Stworzyciela, Pana wszechrzeczy, ale także uznawałeś i wielbiłeś Go otwarcie męczeństwem chwalebnym. Niezłomny męczenniku święty, uproś nam żywą, wytrwałą wiarę, bym nie szedł za tymi, którzy dla ludzkiego względu wstydzą się Ewangelii i wiary chrześcijańskiej. W przeciwnościach życia użycz mi potężnej Twej pomocy i spraw, abym wierzył niezłomnie w Boga, ku Niemu zwracał myśli i czyny moje, abym się nie obrażał i we wszystkim poddawał się Jego woli świętej. A tymczasem, o drogi święty, uproś mi łaskę, o którą Cię proszę.
O Panie, który wysłuchujesz ufnych i pokornych, użycz mi, błagam Cię za wstawiennictwem św. Andrzeja Apostoła, łaski najbardziej dla mej duszy potrzebnej.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu….  Litania do św. Andrzeja

K: Módl się za nami, św. Andrzeju.
W: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się: 

O, Panie, który wysłuchujesz prośby ufnych i pokornych, błagam Cię użycz mi za przyczyną św. Andrzeja Apostoła tę łaskę naglącą, na której mi tak bardzo zależy.

Dzień drugi.

Zauważ także, jak bardzo otwarte i ochocze było od samego początku nastawienie Piotra. Wyrusza natychmiast, nie zwlekając. „Przyprowadził go – powiada ewangelista – do Jezusa”. Niech jednak nikt nie gani jego łatwości i tego, że bez dokładnego zbadania przyjmuje wiadomość. Bardzo prawdopodobne, że Andrzej opowiedział wszystko dokładnie i obszernie, ale ewangeliści w trosce o zwięzłość wypowiedzi przedstawiają to w wielkim skrócie. Zresztą nie powiedziano, że uwierzył natychmiast, ale że Andrzej „przyprowadził go do Jezusa”, pragnąc przekazać go Jezusowi, aby od Niego wszystkiego się dowiedział. Był bowiem jeszcze inny uczeń i także on brał udział w spotkaniu. O, niechaj Twe męstwo, Andrzeju święty, doda mi siły i odwagi, abym zawsze bronił prawdy i doli niesprawiedliwie uciśnionych. Twym przykładem zachęcony, niech się nie wstydzę wyznać przed ludźmi, ze jestem wyznawcą Chrystusowym – a postępując według Ewangelii, niech spełnię dobre uczynki i wysłużę niebo nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Poprzyj przed Bogiem i moją obecną prośbę…

Czytanie Ewangelii wg. św. Mateusza 4, 18 – 22

Powołanie pierwszych uczniów

18 Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 19 I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». 20 Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
21 A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. 22 A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.


K.: Pójdźcie za mną, a sprawię, ze staniecie się rybakami ludzi.
W.: A oni natychmiast opuściwszy sieci poszli za Panem.

Cnota nadziei jest córką wiary, ma za podstawę dwie niewzruszone prawdy, to jest obietnice niezachwiane Boga i obiecujące nam pomoc zasługi nieskończone Chrystusa Pana. Święty Andrzeju, nieustraszony obrońco wiary świętej, Ty posiadałeś także ufność niezmiernie silną i niezmienną. Wyjednaj nam u Boga tę łaskę, by oczy nasze były zwrócone ku niebieskiej ojczyźnie. Święty Andrzeju, Ty zawsze byłeś pewny, ze Bóg jest wierny w obietnicach Swoich, ze nam ześle łaski potrzebne we wszystkich okolicznościach życia naszego. Przez swoją niezachwianą ufność zasłużyłeś sobie znosić radośnie srogie męki i śmierć dla miłości ukrzyżowanego Zbawiciela. Spraw, o chwalebny święty, abym żył zawsze w połączeniu z Jezusem, bym by ł zawsze posłuszny natchnieniom łaski, a teraz wyjednaj mi łaskę, która mej duszy najbardziej jest potrzebna.

K.: Módl się za nami św. Andrzeju.
W.: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się: 

O, Panie , który wysłuchujesz prośby ufnych i pokornych, błagam Cię, użycz mi za przyczyną św. Andrzeja Apostoła tej łaski naglącej, na której tak bardzo mi zależy.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…  Litania do św. Andrzeja Apostoła.

Dzień trzeci.

Andrzej pozostał wiec u Jezusa i nauczył się wiele. Tego skarbu nie zachował jednak wyłącznie dla siebie, ale udał się spiesznie do swego brata, aby podzielić się tym, co otrzymał. Zastanów się nad słowami, jakie wypowiedział do brata: „Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa”. Zauważ, ze w tych słowach zawiera się wszystko, czego się nauczył w krótkim czasie. Wskazuje bowiem zarówno na niezwykłą moc Nauczyciela, który przekonał idących za Nim o tej wielkiej prawdzie, jak też na gorliwość i pilność, z jaką uczniowie starali się o niej dowiedzieć. Słowa te pochodzą z duszy , która gorąco pragnie pojawienia się Mesjasza, oczekuje Jego przyjścia z nieba na ziemię, która skoro już przyszedł, przyjmuje Go z radością i weselem, i śpieszy, aby oznajmić wszystkim pozostałym wspaniałą wiadomość. To wzajemne pomaganie w sprawach duchowych jest wyrazem braterskiej życzliwości, serdecznej przyjaźni i szczerego uczucia.

Czytanie z 1 Kor 1, 18 – 2,5

18 Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. 19 Napisane jest bowiem: 
Wytracę mądrość mędrców, 
a przebiegłość przebiegłych zniweczę
20 Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? 
21 Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. 22 Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, 23 my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, 24 dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. 25 To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi. 
26 Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. 27 Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; 28 i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, 29 tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga. 
30 Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, 31 aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi.
2
Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością głosić wam świadectwo BożePostanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniemA mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocyaby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. 




K.: Gdy Pan przechodził koło Jeziora Galilejskiego, ujrzał Piotra i Andrzeja,
zarzucających sieć w jezioro.
W.: I powołał ich mówiąc: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.
 
Przesławny i chwalebny św. Andrzeju Apostole, wiara, nadzieja i miłość przepełniały serce Twoje w czasie Twego pielgrzymowania na tej ziemi. Przedziwna była Twoja miłość Boga. Miłość Chrystusowa przyciskała Cię , abyś dla Imienia Jezusowego znosił najstraszniejsze męki. Spraw, drogi święty, swoją u Boga przyczyną, abyśmy sami Boga ukochali nad wszystko na świecie, abyśmy umieli innych zapalić miłością Boga, byśmy umieli nakłonić serca naszych bliźnich ku wiernej służbie Bogu. Święty Andrzeju, dla tej miłości, jaką serce Twoje ku Bogu pałało, nie opuszczaj nas w tych potrzebach, w których teraz jesteśmy. W tych ostatnich czasach Tobie, św. Andrzeju, powierzył Bóg opiekę nad tymi, którzy w trudnych okolicznościach się znajdują. Polecamy Twej opiece także tych, co są sercom naszym bliscy. Dla miłości Pana Jezusa prosimy Cię, byś nam wyjednał u Boga tę łaskę, która jest nam tak bardzo potrzebna.

K.: Módl się za nami, sw. Andrzeju.
W.: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się : 

O Panie, który wysłuchujesz prośby ufnych i pokornych, błagamy Cię, użycz nam za przyczyną św. Andrzeja Apostoła te łaski naglące, na których nam tak bardzo zależy.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu… Litania do św. Andrzeja Apostoła.

Modlitwa dziękczynna


Bądź nieskończenie pochwalony, Boże mój, że przez zasługi Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz wstawiennictwo św. Andrzeja, raczyłeś przyjąć niegodne moje modlitwy i użyczyłeś mi łaski, o którą błagałem u Tronu miłosierdzia Twojego. Bądź pochwalony, o św. Męczenniku, szczególny mój Orędowniku u Boga. Otaczaj mnie opieką we wszelkich sprawach doczesnych i duchowych, przybywaj mi z pomocą w walce przeciw nieprzyjaciołom zbawienia mojego, nie dopuść, abym mógł kiedykolwiek Boga mojego najlepszego obrazić. Wyjednaj mi wielką miłość Boga, przyjdź mi z pomocą w godzinie śmierci. Broń także św. Kościoła Chrystusowego, broń namiestnika Chrystusowego, wstawiaj się za nami grzesznymi, bądź szczególniejszym opiekunem dusz czyśćcowych. Amen.

Modlitwa do św. Andrzeja Apostoła


1
Wszechmogący wieczny Boże, św. Andrzej Apostoł
był głosicielem Ewangelii i pasterzem Twojego Kościoła
pokornie prosimy Cię, aby nieustannie wstawiał się za nami.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

2
Jezu, tak często zwracasz się do nas ze swoim wezwaniem.
Tak często stajesz u drzwi naszego serca i kołaczesz.
Ale my pozostajemy niemi i głusi na Twoje słowa.
Sami wolimy decydować o swoim życiu.
Boimy się pozostawić wszystko tak jak apostoł Andrzej i pójść za Tobą.
Bo my przecież mamy tak wiele dóbr materialnych, tak wiele zobowiązań, układów.
Pomóż nam, prosimy Cię, za wstawiennictwem apostoła Andrzeja
oderwać się od codziennych spraw, byśmy umieli dojrzeć potrzeby bliźniego,
daj nam uczestnictwo w Twoich cudach, by tak jak umacniały wiarę św. Andrzeja,
prowadziły do pełni naszej wiary. Amen.

niedziela, 26 listopada 2017

Panie proszę Cię o gorliwość



O Panie, prosząc Cię o gorliwość, proszę o to wszystko, czego mogę potrzebować, i o to wszystko, czego Ty możesz mi udzielić: istotnie jest to szczyt wszelkiego daru i wszelkiej cnoty oraz warunek prawdziwego i doskonałego życia duchowego. Prosząc Cię o zapał, proszę o prawdziwe siły duchowe, o lojalność i wytrwałość; proszę o siłę wyrzekania się wszystkich pobudek ludzkich i o czyste pragnienie podobania się Tobie; proszę o wiarę, nadzieję i miłość w stopniu najwyższym. Prosząc Cię o zapal, proszę, abyś mnie uwolnił od lęku przed ludźmi i od pragnienia ich pochwał; proszę o dar modlitwy, ponieważ ona może mi przynieść pociechę i proszę Cię o lojalną świadomość swego obowiązku, wypływającą z wielkodusznej miłości ku Tobie; proszę o świętość, pokój i radość. Proszę Cię o gorliwość, proszę o jasność Cherubinów, o płomień miłości Serafinów i o czystość Świętych, prosząc Cię o gorliwość, streszczenie wszystkich darów, proszę o wszystko, czego mi brak. Gdy tylko będę posiadał gorliwość serca, nic nie będzie stanowiło dla mnie przeszkody, nic nie będzie trudne.
Boże mój, prosząc Cię o gorliwość, proszę o Ciebie, o nic mniejszego niż Ty sam, bo Ty oddałeś się nam całkowicie. Przeniknij moje serce swoją istotą i osobą i napełniając je sobą, napełnij je gorliwością. Ty sam możesz zaspokoić duszę człowieka i sam się tego podjąłeś. Ty jesteś żywym płomieniem płonącym nieustannie miłością ku człowiekowi: wejdź do mojego serca i rozpal je, abym tak jak Ty mógł płonąć miłością


 (J. H. Newman).

piątek, 24 listopada 2017

Rozmowy z Panem Jezusem


I. Kto chce dojść do prawdziwej, nie byle jakiej miłości Mej, ten musi się wyrzec wszystkiego, z samego siebie się ogołocić, ale za to otrzyma Mnie i Ja będę w nim działał..., a dusza ta za to, że się wyzuła ze wszystkiego otrzyma uczestnictwo w Mojej wielkości, w Mojej chwale, w Moich bogactwach.Dziecko moje, tak jak i Matka moja Najświętsza. Oddała się Mnie na usługi, na spełnienie Woli Mojej we wszystkim, tak i ty się Mnie oddaj.Przyjdź do żłóbka Mego, gdzie z miłości do ciebie leżę jako Dzieciątko, ofiaruj się na Moje usługi, powtarzając z Moją Matką Najświętszą.: Ecce Ancilla Domini – abym mógł cię użyć do spełnienia zamiarów Moich nad tobą, jako tez nad tym dziełem Moim.Patrz na Mnie, jako Twego Boga w postaci małej Dzieciny. Niech ta miłość Moja w tej tajemnicy rozjaśni twe ciemności, rozpali cię miłością. Przyjdź do Mnie, jak Matka Moja, oddać Mi pokłon miłości, jak ci pastuszkowie i ci Trzej Królowie święci, którzy oddali mi siebie samych, nadto swe bogactwa, swe berła, swe korony złożyli w ofierze, bym ja nad wszystkim królował. Tak i ty, dziecko moje, nie chciej panować nade Mną wolą swoją, ale niech Ja panuję w tobie.
Archiwum Generalne Zgromadzenia Sióstr Najświętszej  Rodziny z Nazaretu, Rzym, Rozmowy z Panem Jezusem (rkps), 27 XII 1890 r.opr. D. Kozieł CSFN II. Dzień Najśw. Rodziny – 27. I. 1895 r.
– O, Panie mój, Jezu, smutna jest dusza moja i ciężko jej, bo obrażałam Ciebie i łasce Twej wierną nie byłam znajdując się w ciężkościach i trudnościach rozmaitych.– Dziecko moje, jak już wiele razy tak i tym razem nic innego ci nie pozostaje, jak całą duszą zwrócić się do Mnie i rzucić się w przepaść miłosierdzia Mego, przeprosić Mnie i błagać o przebaczenie. Jeżeli kto, dziecko moje, ma być przejęty duchem Mej Najśw. Rodziny – to ty, moje dziecko, która pierwsza powołana zostałaś do tego dzieła – więc od ciebie spodziewam się i pragnę, abyś rozumiała zamiary Moje i oddała się na ich spełnienie.A jakież są zamiary Moje? Nie to, abyś żyła w pociechach, w zadowoleniu, ale to, abyś umiała z miłości ku Mnie znosić krzyże, trudności, utrapienia wszelkiego rodzaju, abyś na to wszystko Mnie się oddała i w cierpliwości, w wierności wszystko to dla miłości Mej zniosła. Słaba to, niepewna, a nawet własna jest ta miłość, która opływa we wszystkie pociechy, nie ma krzyża i trudności, zadowolenia we wszystkim; taka miłość, która tego szuka, tego pragnie i tym się zadawala, nie jest prawdziwą Moją miłością – jest to miłość niepewna, fałszywa, miłość własna. Esencja Mej miłości jest w ofierze, w poświęceniu się na wszystko, w znoszeniu krzyża, w walczeniu z trudnościami, zachowując się w tym wszystkim wiernie i znosząc to wszystko cierpliwie dla Mej miłości. Nie ma prawdziwej miłości, gdzie nie ma ofiary, cierpliwości, cierpienia.Dziecko moje, pamiętaj, że Ja, Pan Jezus, jestem Tym, który wszystkim kieruje, wszystko dopuszczam, te okoliczności, w których się znajdujesz i wszystko to czynię dla dobra Twojego. – A więc pamiętaj o tym i nie trać tej wiary w prowadzenie pełne miłości Mej Opatrzności Bożej, a wtedy nie będziesz miała goryczy, niechęci do bliźnich, lecz będziesz widziała we wszystkim Moje dopuszczenie i z tej wiary wypłynie łagodność, cierpliwość, słodycz i wielka wyrozumiałość dla innych, a surowość dla siebie samej. Zawsze o tym pamiętaj, że masz być pełną wyrozumiałości, współczucia, dobroci dla bliźnich, wymagającą i surową dla siebie.
Tamże, 27 I 1895 r.
III. Esencją miłości jest zjednoczenie się ze Mną, aby spełnić Najświętszą Wolę Moją. Powinnaś więc iść za Mną, bo Ja cię prowadzę i im dalej za Mną idziesz, tym większe są Moje wymagania. Powinnaś przyjąć ode Mnie te upokorzenia, poniżenia, cierpienia. Nie tylko przyjąć je z miłością i pokorą, ale nadto ukochać je i dziękować Mnie za nie i ofiarować się z całą gotowością na wszystko, co bym nadal jeszcze na ciebie zesłać zechciał.Tak czyniła Moja Matka Najśw. Ona dobrowolnie ofiarowała się na wszystkie cierpienia. Wszystko ze Mną dzieliła i nie tylko to nie zmniejszyło Jej miłości ku Mnie, ale raczej powiększało i czyniło te miłość prawdziwą, bo nie ma miłości bez ofiary. Im większa ofiara, tym większa miłość.Przez to, że Najśw. Matka Moja ze Mną współcierpiała, stała się uczestniczką w tym dziele zbawienia świata. I ty oddaj się na wszystko, na cierpienia i krzyż. Gdy ze Mną będziesz, chociaż na krzyżu boleść czuć będziesz, będziesz szczęśliwa i spokojna, bo będziesz ze Mną. To będzie twoją pociechą i szczęściem....
Tamże, 19 VIII 1891 r.

Zjednoczenie duszy z Bogiem


Wieczorem tego dnia spojrzałam na moją obrączkę. Pomyślałam – ach! To ja tę obrączkę mam od Pana Jezusa! Ja zaślubiona! Z Kim? Z Synem Bożym, z Bogiem – Człowiekiem, z Drugą Osobą Trójcy Przenajświętszej! Kto? Taka nędza, takie nicestwo – zaślubiona, zjednoczona z Panem i Bogiem swoim? O Boże mój, Miłości moja, Miłości nieogarniona, niepojęta, ach zapal, ogarnij, zniszcz mnie w ogniu Miłości, abym Cię miłowała nade wszystko na świecie, nade wszystko, co może być w Niebie i na ziemi – abym miłowała Boga mojego i Syna Jego Jednorodzonego, Pana Naszego Jezusa Chrystusa! (...)Dać mi też raczył Pan Jezus w tych dniach jaśniej zrozumieć, jak tam w głębi naszej duszy odbywa się owo święte zjednoczenie duszy miłującej, to jest oblubienicy z Panem Jezusem, jej Boskim Oblubieńcem. To wszystko jest prawdziwe, rzeczywiste, najprawdziwsze. Tam są owe pokoje, owe komnaty królewskie, gdzie oblubienica z Oblubieńcem łączy się w uścisku miłości, dusza z Bogiem swoim (pociągnięta Jego łaską i miłością) jednoczy się. Tego oko ludzkie dostrzec nie może, bo tam nikt przypuszczony nie jest. Tam dusza miłość swą, uczucia swe oświadcza, mówi Oblubieńcowi, a On miłośnie słucha, pociąga ją, ośmiela swą łaskawością, zachęca swą miłością, porusza jej serce. I to są tajniki, tajemnice miłości zakryte przed wszystkimi; tylko kapłanowi Bożemu powinny być objawione, aby to osądził, a przed innymi ta zachować je czuje potrzebę.Mój Boże i Panie, Ojcze mój, ja to wszystko piszę, aby ukazać, co jest w mej duszy i poprawić, odwołać to, co błędne i aby przemienić moje uczucia. Czuje niekiedy takie rzeczy, gdy mi Pan Jezus dać raczy chwilkę modlitwy – prawda, coraz to więcej mi droga i słodka ta wewnętrzna – „sam na sam” – z Panem Jezusem rozmowa: czasem nic powiedzieć nie umiem, tylko wyjęknąć: o Miłości, Miłości moja! Ale wtedy, choć bez uczucia zmysłowego, czuje się, jak dusza jak dusza jednoczy się z Bogiem swoim, a zwłaszcza po Komunii Świętej, kiedy Pan Jezus w nadmiarze swej miłości samego Siebie nam daje, Sam przychodzi w Boskiej Osobie swej do duszy naszej. Jego Ciało Najświętsze, Jego Krew, Jego Duch, Jego Bóstwo – wszystko to jest we mnie, łączy się ze mną, mnie nędzną łączy z Sobą. O Boże mój, Miłości moja, któż to pojmie, kto zrozumie? Trzeba być Bogiem i Miłością, żeby zrozumieć Boga – Miłość.
Tamże, s. 19-20
Dzień Najświętszego Serca Pana Jezusa w tym roku przypadł w dniu rocznicy mego Bierzmowania. Mój Pan od dawna wlać raczył we mnie uczucie głębokiego przygotowania się na ten dzień święty, jakby dzień szczególnej łaski Bożej dla mnie. I rze­czywiście – cudowna miłość Pana Jezusa dała mi wielki żal za moje grzechy, łzy obfite, że zraniłam Serce mego Najmiłosierniejszego Pana Boga i Zbawiciela, który mnie miłością swego Serca wybawił od wiecznego zatracenia. Ojciec nasz jedyny przy­był do nas odprawić Mszę świętą. Odbyłam spowiedź świętą, podczas której prawdziwie z Serca swojego Pan Jezus mnie ra­czył nauczyć tajemnic swej miłości. Dzień ten był dla mnie i dla całego naszego domu dniem szczęścia, uroczystej radości i miło­ści – tej niewysłowionej miłości, jaka jest w Panu Jezusie, w Je­go Boskim Sercu!O Panie mój, jakże czułam się wtedy zjednoczona z Tobą! Przez naszego Ojca pouczyłeś mnie, że to przemienienie serca mego w Boskie Twe Serce to jest owo moje zjednoczenie się we wszystkim z najświętszą wolą Twoją; to przyjęcie od Ciebie wszystkiego, co na mnie zesłać raczysz, i spełnienie razem z To­bą wszystkiego, czego ode mnie wymagasz; to życie w obecności Twej świętej, zważanie na Twą obecność w mej duszy i przeję­cie się we wszystkim Twoim Duchem. O Panie mój! Tak to czu­łam, rozumiałam i zdawało mi się, że to serce moje już nie od­wróci się, nie oddali od Ciebie. O, czemuż tak łatwo o Tobie za­pominam, tak łatwo odstępuję od Twej miłości, stygnę w niej. Lecz Ty, Panie, nie dopuszczasz do tego, abym trwała z dala od Ciebie; zaraz budzisz mnie ze snu głosem sumienia, Twoimi świętymi natchnieniami i na nowo pociągasz do Siebie, do Two­jej miłości. 
Tamże, s. 227-228

Życie naszego Nazaretu


I tak mi się przedstawiło życie naszego Nazaretu, życie miłości: na zewnątrz praca, obowiązek, oddanie się na wszystko i spełnienie wszystkiego, czego Pan Jezus wymaga – i to wszystko uprzejmie, z miłością, wesoło, swobodnie, aby wszystkich do Pana Jezusa pociągnąć – ale tam w głębi duszy, w życiu wewnętrznym, ach, tam najściślejsze złączenie duszy z Panem Bogiem, miłość najczystsza, poświęcenie, ofiara ciągła, wyniszczenie siebie, zapomnienie o sobie, tam najściślejsza z Panem Bogiem więź. Tak musiał czynić Pan Jezus w Nazarecie: na pozór życie Jego proste, zwyczajne pracowite, obowiązkowe, lecz jakież tam połączenie Bóstwa z Ojcem Przedwiecznym i Duchem Świętym, jaka cześć, adoracja, uwielbienie, poświęcenie się w Panu Jezusie jako Synu Człowieczym. Lecz wszystkie uczynki Pana Jezusa, nawet te najmniejsze i najdrobniejsze były święte i doskonałe, najczystsze, nie było małych – wszystko było Boskie, a więc nieskończenie wielkie. Tak i nasze sprawy: chociaż same przez się małe i na pozór nic nie znaczące, stają się wielkimi i bardzo znaczącymi, jeżeli odpowiadają myśli Bożej, jeżeli są z Panem Jezusem działanie i według Niego, to jest tak, jak Pan Jezus chce, według prawa Jego i zakonu, nie zaś według pociągów naszych, choćby dobrych, ale naturalnych.I zdawało mi się także, że nasze życie duchowe ma być bardzo proste, bardzo ciche, ukryte, wewnętrzne, jednemu Panu Bogu znane i Przewodnikowi duszy naszej, ale nikt inny nie ma o nim wiedzieć, przynajmniej unikać powinnyśmy starannie, aby nikt nic nie dostrzegł w nas z tego, co Pan Jezus dawać raczy w duszy. Niedawno jeszcze tak pragnęłam czasem widzieć Pana Jezusa, pragnęłam gorących, nadzwyczajnych uczuć, rozumienia rzeczy Bożych, porywów duszy – dziś tak jakoś raczył Pan Jezus mnie uspokoić, że tego nie pragnę wcale, za tym nie tęsknię. Natomiast – pracować dla Pana Jezusa, poświęcać się dla Niego w obowiązkach moich z miłości dla Niego, żyć i umierać na każdą chwilę jak On chce, cierpieć, jeżeli zesłać raczy krzyż – i wewnątrz zawsze być z Nim i tam z Niego, z tego źródła czerpać życie, tym życiem żyć – tego pragnę, o to błagam mego Pana.Tamże, s. 15-16


Magnificat


„Mój Najsłodszy Panie! W Twej dobroci, w Twoim miłosierdziu, bardzo mnie raczyłeś zapalić pragnieniem Twej miłości. O, czemuż wtedy mój umysł i moja wyobraźnia jest taka ruchliwa? Chciałaby coś działać, coś myśleć; odbiega ku innym przedmiotom, gdy tymczasem Ty, mój Panie, dajesz mi poznać, że nie mam czynić co innego w chwilach takiego szczególniejszego działania Twego w mej duszy, jak to, co czynią kwiatki, gdy otwierają swe kielichy na przyjęcie promieni słońca, Mój Królu Jedyny! I ja pragnę otworzyć me serce, mą duszę, całą mą istotę na przyjęcie promieni Twej łaski, Twej miłości; a potem – współdziałać z tym, czego mi raczysz udzielać, będąc wierną Tobie we wszystkim, bo do tej wierności ciągle mnie pociągasz. O Panie mój Najsłodszy, nie wiedząc, jak Cię uwielbiać w duszy mojej, jakimi słowy wyrazić uczucia, jakimi napełniłeś me serce, czułam się pociągnięta do odmawiania nie usty, ale duszą, sercem Magnificat, bo tam wyrażone jest przez serce najbardziej Cię miłujące to, co Miłość wyrazić może.Magnificat anima mea Dominum. – I moja biedna, grzeszna, słaba, nędzna dusza Cię wielbi, mój Królu i Panie, wielbi i wysławia Twa miłość, to miłosierdzie, któreś nade mną okazał, wyrywając mnie z przepaści grzechów i nędzy, i okazując tyle dobroci i miłości mej duszy.Et exultavit spiritus meus in Deo salvarore meo. – W tej Twojej dobroci, w tej Twojej Miłości, w tym miłosierdziu Twoim rozradował się duch mój i rad by uwielbiać Cię, adorować, wychwalać bez granic, bez końca. Quia respexit humilitatem ancillae suae. – O mój Królu, wejrzałeś nie na pokorę, bo jej nie mama, ale na nędzę, na nicość, na złość moją i miałeś nade mną litość. Jak Dobry Pasterz, wziąłeś na ramiona swoje. Wejrzałeś na mnie, Panie, gdy ja Cię obrażałam, odstąpiłam od Ciebie, raniłam Ciebie. Ecce enim ex hoc beatam me dicent omnes generationes. – O tak, Panie, Ciebie, Ciebie Jedynego wielbić będą, wychwalać wszystkie narody; Ciebie wszystkie ludzie, Aniołowie i Święci, gdy poznają, jakie było Miłosierdzie Twoje nade mną, jak cudownie wyrwałeś mnie z grzechów i upadków moich. Quia fecit mihi magna, qui potens est et sanctum nomen eius. – O tak, mój Królu, Tyś uczynił mi wielkie rzeczy, nieskończenie wielkie, cud Twej miłości okazałeś nade mną, przyjmując mnie za służebnicę Swoją, za dziecko, za oblubienicę i dając mi przez cud miłosierdzia Twego taki cudowny, święty, najsłodszy stosunek miłości z Tobą, mój Panie i Królu. Et misericordia eius a progenie in progenies timentibus eum. – Którego miłosierdzie nieograniczone pokazało się i ciągle pokazuje się nade mną. Fecit potentiam in bracchio suo. – Tak mój Królu, mocą Twoją, siłą Twej łaski zwyciężam szatana, świat i własną złość moją. Pomimo wszystkich tych przeszkód, Panie mój, Królu, Ty posiadłeś, podbiłeś serce moje, bo ufam, mój Panie, ufam łasce Twej, Twej Miłości, że już nie dopuścisz, abym się kiedykolwiek dobrowolnie choćby na chwilkę odwróciła od Twojej najsłodszej, najświętszej Miłości. O Panie mój, potęgą Twą, mocą i siłą racz zawsze panować nade mną, bo ja tylko pod Twoim panowaniem, w Twoim Królestwie miłości żyć i umierać pragnę. Deposuit potentes de sede et exaltavit humiles. – O Panie mój, ile razy pycha, zarozumiałość zechce ogarnąć mą duszę i nad nią zapanować, błagam Cię zniwecz, zrzuć z tego tronu starego we mnie człowieka, a daj mi łaskę wnikać coraz głębiej w przepaść mej nędzy. Esurientes implevvit bonis. – Panie, mój Panie, przez łaskę Twoją wznieciłeś w mej duszy gorące pragnienie miłowania Cię bez granic, nade wszystko. O żebrzę Cię, racz mnie nakarmić Sobą Samym, Twą miłością cudowną, bo inaczej bez Ciebie niczego nie pragnę. Ciebie Jednego, Ciebie dla Ciebie Samego, abyś miał uwielbienie z tej nicości, którą powołałeś do bytu i która Twoim dzieckiem, Twoim narzędziem we wszystkim być pragnie”.
Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza (bł. F. Siedliska), Dziennik duchowy (1885-1990), t. II, Rzym 2002, s. 286-287opr. M. Danuta Kozieł CSFN

Fragmenty tekstów Bł. Marii od Pana Jezusa Dobrego Pasterza


Znów kończy się rok jeden waszego życia i pracy dla Pana Boga. Znów powinnyście uwielbiać, wychwalać nieskończoną dobroć i miłosierdzie Boże, które was strzegło, broniło i taką opieką swą otaczało. Przeszedł ten rok, przejdzie i życie nasze. Staniemy przed Panem i Bogiem naszym z tym, cośmy uczyniły dla Niego. Żadnej pracy naszej, żadnej ofiary chociażby najmniejszej, żadnego aktu wyrzeczenia się siebie, a oddania się w miłości Panu, On, ten nasz Król i Pan nie pozostawi bez nagrody.
(List do sióstr, 9.12.1886 r., bł. Franciszka Siedliska)

Domek Nazaretański niczym się nie odznaczał, nic nadzwyczajnego na zewnątrz nie czyniono; a jednak upodobanie Boże spoczywało na nim, bo umysły, serca, uczucia, wola jego mieszkańców były zwrócone do Boga, ku Niemu skierowane i każda z Trzech Osób Najświętszej Rodziny spełniała to najdoskonalej, do czego Bóg ją powołał.

(List do sióstr 16.07.1879 r. [fragm.], bł. Franciszka Siedliska)



Duch Święty panował w Najświętszej Rodzinie. On wszystkim kierował, wszystkim rządził, wszystkie te trzy Osoby oświecał; tam nic nie było świeckiego, naturalnego, wszystko najdoskonalsze, wszystko się do Boga odnosiło.

(Notatki, 21.01.1891 r., bł. Franciszka Siedliska

Panie, przede wszystkim dla mnie byłeś i jesteś Dobrym Pasterzem, Najlepszym Pasterzem, bo gdy przez nędzę swoją opuściłam, odstąpiłam Cię, Tyś mnie nie odrzucił, Tyś mnie nie zostawił samej, lecz szukałeś mnie, broniłeś od ostatecznej zguby, wyrwałeś z przepaści i na ramionach Twych przyniosłeś do Owczarni Twojej.

(Dziennik, 7.05.1886 r., bł. Franciszka Siedliska)

Najśw. Panna nic sobie nie zachowała, wyrzekła się siebie zupełnie; wyrzekła się wszelkich zwrotów na siebie, by pełnić we wszystkim najśw. wolę Pana Jezusa, by On mógł z Nią czynić, co Mu się podoba, użyć do czego zechce, prowadzić Ją drogą, którą Sam dla Niej wybrał.

Pamiętajcie moje najdroższe, że ofiara Najśw. Panny była pokorna, była szczera, była czysta… miała jedynie na celu Pana Boga, Jego chwałę, Jego miłość, a zarazem zupełne wyniszczenie siebie. Serce pełne egoizmu, pyszne, dwoiste nie może podobać się Panu Bogu i takiej ofiary Pan Jezus nie przyjmie.

(List do nowicjuszek w Rzymie, 20.11.1899 r. [fragm.], bł. Franciszka Siedliska

Ona [Maryja] oddawała Bogu najwyższą cześć, chwałę, uwielbienie i całą miłość swego Serca Niepokalanego: Wielbi dusza moja Pana (Łk 1,46). Zarazem do dna przejrzała całą nicość stworzenia, jego niemoc, słabość, nicestwo bez Boga i dlatego zawsze na każdym miejscu, na każdą chwilę życia stwierdzała czynem, co wyrzekła słowem: Oto ja służebnica Pana mojego… wejrzał Pan na uniżenie Służebnicy swej (Łk 1,38.48)

(List do m. Joanny, 22.08.1881 [fragm.], bł. Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza)

Gdy ukochany Pan nasz chce współpracy naszej, chce naszego maleńkiego grosika, aby za niego dać nam tysiące, kiedy chce dowodu wierności naszej, czyż Mu nie damy, temu najlepszemu Jedynemu Panu naszemu? A ten mały grosik to jest wierność nasza wśród pokus, to jest zwycięstwo odniesione nad naturą, to jest przełamanie siebie w czymkolwiek, zaparcie się siebie, poświęcenie jakiejś pociechy, chęci, uczucia dla Pana Jezusa.

(Do sióstr w Rzymie, 13.08.1879 r., bł. Franciszka Siedliska)

Zbliżmy się wszystkie w jednej złączone miłości Serca Bożego, zbliżmy się do żłóbka Chrystusa Pana. Ale pamiętajmy na to, że aby usłyszeć głos Bożej Dzieciny i zrozumieć Ją trzeba być duszami modlitwy, duszami skupionymi, cichymi, żyjącymi Panem Bogiem. Trzeba mieć delikatne ucho, aby usłyszeć głos Boży, serce pełne dobrej woli, by przyjąć Jego święte nauki, a zarazem wielką potulność, wielką gotowość, aby spełnić wszystko, czego Boża Dziecina od nas żądać może, bo wszystko, czego pragnie dla nas Pan, pragnie z miłości, dla naszego szczęścia, dla naszego zbawienia.

(List do sióstr, 22.12.1891 r., bł. Franciszka Siedliska)

(Nasz Pan) używa tego środka pokus i utrapień wewnętrznych, aby nas przyprowadzić do życia wiarą, a nie uczuciem, do opierania się na wierze i ufności w Jego miłosierdzie, na miłości, jaką On nas od wieków umiłował, a nie na uczuciach, które są zmienne i na których budować ani opierać się nie możemy.

(List do m. Franciszki, 22.06.1886 [fragm.], bł. Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza)

Trzeba koniecznie, abyś większą ufność miała w Panu Jezusie i Jemu więcej, pełniej, całkowiciej się oddała, Jemu zaufała, że On cię kocha więcej niż najczulsza matka kocha swe dziecię, że On niczego tak nie pragnie jak twego wiecznego szczęścia, że w dowód Swej miłości dla ciebie żył, cierpiał i umarł na krzyżu.

(List do m. Joanny, 23.01.1884 r., bł. Franciszka Siedliska)

Bądź pewną, że milsza Panu tysiąckroć jest dusza ułomna, słaba, która zna swą nędzę, z niej się upokarza i do Boga ucieka, jak inna mniej ułomna, na pozór doskonalsza, a w sobie zaufana i na sobie oparta.

(List do m. Joanny [fragm.], bł. Franciszka Siedliska)

Trzeba mi teraz upokorzyć się i ciągle upokarzać się przed Panem Jezusem, tak zgnieść się, wyniszczyć się; nie dziwię się wcale, że jestem taką nędzą, nicością, złością, lecz pragnę teraz być malutką, malutką. O, niech ja będę zawsze ostatnią, najmniejszą, niech będę służebnicą sióstr wszystkich, służebnicą mego Pana i niech Pan Jezus tu panuje w całej pełności, wszędzie, zawsze, we wszystkim, w całej pełności i całkowicie, a ja tylko Jego ostatnim narzędziem, ściereczką, której użyć raczy do czego zechce, do najostatniejszych rzeczy.

(List do o. Lecherta [fragm.], bł. Franciszka Siedliska)

Kochać dziewictwo i być dziewicą było moim szczęściem
Lecz nade wszystko Ojciec [duchowny] zachęcał mnie do umiłowania i zachowania czystości. Jego słowa o tej cnocie taką miłością ku niej przejmowały mnie, że lękałam się najlżejszego pyłku. Pan Jezus dawał mi taką czujność we dnie i w nocy, że leżąc w łóżku bałam się nawet poruszyć, aby czymś nie obrazić Go. Ale miłowałam tę cnotę dla jej piękna, bo dusza czysta wydawała mi się tak piękna, miłowałam ją, bo dziewice chodzą za Barankiem i śpiewają pieśń nową, miłowałam ją, bo czyste dusze oglądają Boga. Kochać dziewictwo i być dziewicą było moim szczęściem.
Nie z siebie to miałam, bo moja natura była bardzo zepsuta i ciągnęła do wszelkiego zła. Zapewne Pan najsłodszy dawał mi tę miłość, aby mnie strzegła i broniła od grzechów przeciwnych cnocie czystości, do których byłam tak skłonna.


(Autobiografia, bł. Franciszka Siedliska)

wtorek, 21 listopada 2017

Modlitwa


Wszechmogący Boże, przyjmij łaskawie nasze błagania zanoszone do Ciebie za wstawiennictwem świętej Cecylii, dziewicy i męczennicy, spraw także, abyśmy cześć jej oddając, szli także za przykładem jej świętego życia. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen

Modlitwa do św. Cecylii


Cecylio Święta, Patronko Nasza
Dziś chwałę Twoją ziemski chór ogłasza 

Strażniczko harmonii,
z tonów czynisz piękny splot 
By dźwięcznym, czystym był wspólny głos

Nauczycielko cierpliwości i wytrwania 
Przyjm prośby nasze i błagania 
By śpiewało nam się lżej 
W swej opatrzności głos każdy miej 
Doskonała Pieśniarko, Artystko w Niebiosach 
Śpiewasz cudownie, Panu grasz na organach 
Odkryj nam uczniom Twym skrawek Nieba

Bo dzisiaj dla Ciebie hymn rozbrzmiewa!

Hymn do św. Cecylii



Niby echo z poza świata,  
brzmi organów cudny ton, 
Świętym hymnem w niebo wzlata, 
wzbija się przed Boży tron.
Pieśń przedziwna, nas zachwyca,
skąd melodia cudna ta,
To Cecylia Męczennica
na organach Panu gra.
W niebie sunie za Barankiem,
 orszak jasnych czystych dusz, 
Białych lilii zdobny wiankiem,
 barwny blaskiem rajskich zórz.
Niech nam dusze czystość zbroi,
niech nas zdobi cnoty kwiat,
Co niewinność dusze stroi,
w najpiękniejszą z wszystkich szat.
Kto chce Bogu śpiewać godnie,
 kto Jezusa pragnie czcić,
 Niech zapali cnót pochodnie, 
świętych wzorem zacznie żyć.
O Patronko, proś za nami,
gdy iść trzeba w święty bój,
Grzech niech nigdy nas nie splami,
chlubą będzie sztandar Twój.

ŚW. CECYLIA



22 listopada obchodzimy wspomnienie św. Cecylii, dziewicy i męczennicy, która jest patronką organistów, chórów, zespołów muzyki kościelnej, jak także i budowniczych organów i instrumentów muzycznych. Imię św. Cecylii wymieniane jest w Kanonie Rzymskim, a także w Litanii do Wszystkich Świętych.
„Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała... Przyszła wreszcie noc, kiedy Cecylia znalazła się ze swym małżonkiem w tajemniczej ciszy sypialni. Wówczas tak przemówiła do niego: »Najmilszy, kochany chłopcze, istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz, że będziesz jej strzegł troskliwie... Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała... Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz, że się ochrzcisz.
Idź więc teraz trzy mile za miasto drogą, która nazywa się Appijska i powiedz biedakom, których tam spotkasz, te słowa: Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana. Mam dla niego pewne tajemne zlecenie. Skoro ujrzysz jego samego, powtórz mu wszystkie moje słowa. A gdy on już oczyści ciebie i wrócisz do mnie, wtedy ujrzysz i ty owego anioła«...
Walerian przyjął chrzest z rąk św. Urbana. Wróciwszy do Cecylii znalazł ją w sypialni rozmawiającą z aniołem. Anioł zaś trzymał w ręku dwa wieńce z róż i lilij i podał jeden z nich Cecylii, a drugi Walerianowi, mówiąc przy tym »Strzeżcie tych wieńców nieskalanym sercem i czystym ciałem, ponieważ przyniosłem je dla was z raju Bożego! One nigdy nie zwiędną ani nie stracą swego zapachu i nigdy nie ujrzą ich ci, którym czystość nie jest miła«”.
Tak o św. Cecylii opowiada Jakub de Voragine w swej „Złotej legendzie”.