Pragniesz cudów z nieba?
Ufać, błagać trzeba!
Mikołaj z pomocą
śpieszy dniem i nocą.
Ciemnemu wzrok wraca,
choremu mąk skraca.
I rodzaj niewieści
w godzinę boleści,
gdy z wiarą go wzywa,
ratunek zdobywa:
wnet matki się cieszą,
dziękować mu spieszą.
Kto prawie zgubiony
przezeń jest zbawiony.
Ognie, mory, głody,
wojny, niepogody
i morskie otmęty
― świat jemu poddany.
Zagląda w więzienia
celem pocieszenia,
obrony niewinnych.
Wśród łez wielu innych
wdowy i sieroty
doznają szczodroty.
Jak ojciec strapionych,
jak brat uciśnionych
― uproś nam łask wiele
na duszy i na ciele.
Wejść pomóż do raju,
święty Mikołaju!
A Bogu naszemu
w swych świętych dziwnemu,
wszech wieków królowi,
Ojcu i Synowi,
i z Duchem społecznie,
cześć i chwała wiecznie. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz